Choć od tragicznej śmierci Liama Payne’a mijają blisko dwa miesiące, na światło wychodzą kolejne fakty na temat pamiętnej, październikowej nocy.
Przypomnijmy, że brytyjski wokalista i były członek zespołu One Direction 16 października wypadł z balkonu hotelu, w którym przebywał podczas swojej wizyty w Buenos Aires w Argentynie. Sekcja zwłok wykazała w organizmie artysty silną dawkę substancji odurzających oraz alkoholu. W związku ze śmiercią 31-latka zatrzymane zostały aż trzy osoby: dealer narkotyków, pracownik hotelu, który miał je dostarczać oraz manager Payne’a, Reger Nores, będący jednocześnie jego bliskim przyjacielem.
W sieci nie brakuje teorii na temat ostatnich chwil życia Liama Payne’a. Co naprawdę wydarzyło się w dniu jego śmierci? Zagraniczne media wydają się mieć odpowiedź na to pytanie.
Śmierć Liama Payne’a: przełom w sprawie
Jak podaje amerykański portal TMZ, na kilka godzin przed śmiercią Liam SMS-ował z Regerem Noresem, zdradzając mu plany na wieczór. Pisał, że ma zamiar „przelecieć dz***i”. Z doniesień śledczych wiemy już, że pokój brytyjskiego artysty 16. października koło godziny 11:30 faktycznie odwiedziły dwie kobiety, którym, jak się okazuje, muzyk odmówił zapłaty. Sex-workerki przyznały również, że po stosunku muzyk wpadł w szał i zaczął niszczyć pokój hotelowy, rozbijając m.in. telewizor.
Kilka godzin później, koło godziny 14:00 manager Payne’a otrzymał kolejną wiadomość, tym razem z niepokojącym pytaniem o załatwienie 6 gram kokainy. Z rachunku hotelowego wynika, że wcześniej tego dnia do pokoju Brytyjczyka dostarczono aż pięć butelek whiskey. We wczesnych godzinach popołudniowych artysta był więc w naprawdę złym stanie.
Wiadomości Liama pozostawały bez odpowiedzi. Nores rzekomo odrzucał również telefony od muzyka i opuścił hotel na 40 minut przed tragicznym wypadkiem. Jego ostatnia wiadomość do Payne’a brzmiała po prostu: „Jak się masz?”, jednak wówczas artysta miał już nie żyć.
Zdaniem śledczych Reger Nores mógł zapobiec śmierci Liama Payne’a. W związku z tym postawiono mu zarzuty „porzucenia i zaniedbania” swojego podopiecznego, a także otrzymał zakaz wstępu na pogrzeb od samej rodziny Liama.
Kate Cassidy wyprowadziła się z posiadłości Liama
Śmierć Liama Payne’a sprawiła, że oczy całego świata skierowały się na Kate Cassidy. 25-letnia influencerka przez dwa lata związana była z muzykiem – para planowała zaręczyny w 2025 roku. Sam Liam niejednokrotnie wspominał, że Kate była dla niego aniołem stróżem, który pilnował jego bezpieczeństwa.
Po tragicznej śmierci muzyka Kate na pewien czas zatrzymała się w londyńskiej posiadłości Payne’a. Influencerka kilka dni temu widziana była jednak podczas wyprowadzki z domu gwiazdora. Jak donoszą zagraniczne media, pochodząca z New Jersey 25-latka planuje na stałe wrócić do Stanów Zjednoczonych.
@squirre051114 Kate is ready to leave England, where she spent over a month, and go home to America to start a new life without Liam, leaving him in England forever…heartbreaking💔 #liampayne #katecassidy #ripliam #loveforever #liampayneedit #afteryou #heartbroken #444 #forever #justiceforliampayne ♬ someone to stay – isa