Spis treści
Fabrizio Corona zszokował fanów Chiary i Fedeza w swoim podcaście
Chiara Ferragni i Fedez: Kim jest Angelica Montini?
Chiara Ferragni zabiera głos
Włoski show-biznes huczy od plotek. Fabrizio Corona – niegdyś nazywany królem paparazzi – rzucił istną bombę, twierdząc, że Fedez przez długi czas miał romans z Angelicą Montini, mediolańską projektantką z wyższych sfer, i że Chiara Ferragni o całej sprawie dowiedziała się… jako ostatnia. Sytuacja jest tym bardziej szokująca, że Ferragnezowie przez lata uchodzili za jedną z najbardziej zgranych par we Włoszech. Chiara Ferragni zabrała głos o całej sprawie za pośrednictwem Instagrama. O co chodzi z Chiarą i Fedezem?
Zobacz także: Chiara Ferragni oskarżona o oszustwo
Fabrizio Corona zszokował fanów Chiary i Fedeza w swoim podcaście
Według Fabrizia Corony, raper Fedez nigdy tak naprawdę nie traktował poważnie związku z Chiarą Ferragni. Ponoć od zawsze jego uczucia skierowane były do Angelici Montini – 28-letniej projektantki obracającej się wśród mediolańskiej elity. Mieli utrzymywać kontakt nawet wtedy, gdy Fedez był już w związku z Chiarą. Co więcej, Corona sugeruje, że to właśnie Montini mogła być powodem emocjonalnych zawirowań Fedeza, zwłaszcza podczas jego trudnych momentów zdrowotnych. Przypuszczalne wątki obejmują telefon rzekomo wykonany przez Fedeza do Montini tuż przed ceremonią ślubną, a także wiadomości wysyłane do niej w chwilach, gdy raper powinien być skupiony na rodzinie i zdrowiu. Jak twierdzi Corona, Fedez byłby skłonny uciec sprzed ołtarza, gdyby tylko Montini dała mu ku temu pretekst…
Chiara Ferragni i Fedez: Kim jest Angelica Montini?
Wielu z nas dopiero teraz pierwszy raz słyszy to nazwisko, ale Angelica Montini to postać powiązana z modą. Pochodzi z dobrze sytuowanej lombardzkiej rodziny i jest dyrektorką kreatywną własnej marki, Angelica Montini Studios. Ukończyła cenioną uczelnię Istituto Marangoni, a styl jej projektów na Instagramie (gdzie marka ma ponad 55 tysięcy obserwujących) można opisać jako alternatywny i nonkonformistyczny. Plotka głosi, że Angelica od lat była blisko Fedeza – jeszcze przed czasami „Ferragnez”.
Chiara Ferragni zabiera głos
Po długim milczeniu Chiara Ferragni wreszcie wyraziła swoje zdanie na temat rewelacji Corony. Jej wypowiedź zdaje się dobitnie ukazywać kulisy ich małżeństwa. Oto jak przekazała całość za pomocą Instagram Stories:
„Wybrałam milczenie przez te miesiące, aby spróbować chronić siebie i moją rodzinę w sprawach, które mocno mnie dotknęły. Z jednej strony była to kwestia zawodowa, w ramach której zrobię wszystko, co w mojej mocy, by dochodzić swoich racji i udowodnić swoją niewinność, a z drugiej strony — kwestia prywatna, o której teraz nie potrafię już dłużej milczeć.
Przez 7 lat żyłam w relacji, w której kochałam tak, jak potrafię kochać — bez zahamowań i całą sobą. Kochałam, mimo że było tak wiele powodów, by zrezygnować. Znosiłam sytuacje, o których każdej przyjaciółce powiedziałabym „nie pozwól, by tak cię traktowano”, bo dla mnie miłość wiązała się też z poświęceniem. Nieustannie usprawiedliwiałam brak szacunku i tłumaczyłam niewłaściwe zachowania, żeby chronić drugą stronę, chronić rodzinę, chronić związek. Bo zawsze postrzegałam siebie jako tę silną, niezależną, która musi walczyć za wszystkich.
Dlatego też nie powiedziałam nic, nawet kiedy zostałam porzucona z dnia na dzień w moim pierwszym okresie trudności w lutym — wtedy z trudem wstawałam rano z łóżka. Słyszałam wiele razy, że to ja „wygoniłam go z domu”, ale nigdy nikt nie wspomniał, że zrobiłam to po odkryciu zdrady w tamtych dniach (jednej z wielu, jak się okazuje). I nikt nie powiedział, że on nie wahał się, korzystając z okazji, by nie zostać wciągniętym w mój „kryzys wizerunkowy”. Mimo to publicznie nic nie mówiłam w kolejnych miesiącach, nawet wtedy, gdy odkryłam masę obrzydliwych zachowań za moimi plecami, podczas gdy ja robiłam, co mogłam, żeby wyciągnąć go z mrocznych chwil. Nie odezwałam się też publicznie, nawet kiedy na kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia 2024 Federico zadzwonił do mnie (doskonale wiedząc, z kim rozmawia) i po raz pierwszy przyznał się do trwającego od 2017 roku romansu. Powiedział mi też, że rozważał, by się ze mną nie żenić na krótko przed ślubem, ale nie wiedział, jak się z tego wycofać publicznie. Zrobiło mi się niedobrze, zrozumiałam, że to, co przeżyłam, było totalną farsą. A jednak cierpiałam w milczeniu, otoczona tylko tymi, którzy naprawdę mnie kochają, licząc na to, że kiedyś spotka mnie prawdziwa wzajemna miłość.
Nie mówiłam nic, bo chciałam iść naprzód, nie rozpamiętując doznanego bólu, a poza tym mam dwoje dzieci, które w końcu przeczytają wszystko, co ich rodzice mówią o sobie nawzajem i z pewnością będą przez to cierpieć. Jednak z premedytacją omawiać z kumplem kolejne szczegóły, by ujawnić je publicznie (prawdopodobnie w ramach zemsty za brak wzajemności ze strony kochanki) to dla mnie cios poniżej pasa. Szczegóły typu jego telefon do kochanki tuż przed wejściem na ceremonię ślubną, w którym mówił, że wystarczyłby jej sygnał, żeby wszystko rzucił, albo świadomość, że wysyłał jej wiadomości tuż przed operacją, podczas gdy ja byłam przy nim w tym łóżku i każdą komórką pragnęłam wziąć na siebie cały jego ból — to rzeczy zbyt bolesne. Milczałam w wielu kwestiach, ale czytam zbyt dużo obrzydliwości, by udawać, że nic się nie dzieje: moja relacja z Federico była dla mnie prawdziwa, nigdy nie miałam otwartego związku (ewidentnie był otwarty tylko dla niego, bez mojej wiedzy), a mimo wszystko jestem dumna, że kochałam bezwarunkowo. Przykro mi, że dla drugiej strony byłam tylko osobą do oszukiwania i wykorzystywania wedle upodobań, ale czasem trzeba się ocknąć, dać się zranić, przeżyć to, wstać i zrozumieć, że zasługujemy na coś innego. Na miłość nie tyle doskonałą, co przynajmniej szczerą i przeżywaną równo z obu stron.
Tego życzę sobie i tego życzę Wam wszystkim, bo to absolutne minimum w tym chaosie, jakim jest nasze życie.”