
Spis treści
Miniseriale na Netflixie: „Wariat”
„Jak nas widzą”
Romantyczny miniserial, który wzrusza do łez: „Jeden dzień”
Miniseriale na Netflixie: „Gambit królowej”
„Unorthodox”: popularny miniserial na Netflixie
„Hollywood”, czyli marzenia na sprzedaż i cena sławy
„Sprzątaczka”: miniserial o sile przetrwania codzienności
„Dojrzewanie”, czyli najnowszy hit Netflixa
Polski miniserial na Netflixie: „Wielka woda”
W dobie szybkiego tempa i nadmiaru treści, miniseriale na Netflixie zyskują coraz większą popularność. Krótkie, zamknięte historie, które można obejrzeć w jeden dzień, stają się ulubionym formatem tych, którzy cenią intensywne emocje bez zobowiązań na tygodnie. Czasem to psychologiczne dramaty, innym razem opowieści o walce, wolności albo zupełnie alternatywne wizje świata – ale wszystkie mają wspólną cechę: zostają z widzem na długo po napisach końcowych.
Wybraliśmy dziewięć tytułów, które warto zobaczyć od początku do końca w jeden dzień – jeśli tylko pojawi się wolna sobota, deszczowa niedziela lub potrzeba naprawdę dobrej historii.
Miniseriale na Netflixie: „Wariat”
Liczba odcinków: 10
„Wariat” to hipnotyzujący miniserial Netflixa, który przenosi widza do alternatywnej wersji Nowego Jorku, gdzie granice rzeczywistości i halucynacji zacierają się w mgnieniu oka. Emma Stone i Jonah Hill wcielają się w Annie i Owena – dwoje zagubionych bohaterów biorących udział w tajemniczym eksperymencie farmaceutycznym, mającym na zawsze uleczyć ich psychiczne rany. Reżyser Cary Joji Fukunaga tworzy na ekranie świat retrofuturystycznych wizji, surrealistycznych przygód i emocjonalnych labiryntów. W „Wariacie” każda sekwencja jest jak osobny film – od pastiszu fantasy po kryminał noir – a doskonałe role Stone i Hilla sprawiają, że nawet najbardziej absurdalne sceny pozostają głęboko ludzkie. Serial zebrał aż 85% pozytywnych recenzji na Rotten Tomatoes, a jego estetyka i nieszablonowe podejście do tematu samotności i traumy czynią go jednym z najbardziej oryginalnych projektów Netflixa ostatnich lat.

fot. materiały dystrybutora
„Jak nas widzą”
Liczba odcinków: 4
Serial „Jak nas widzą” to jedna z najmocniejszych pozycji ostatnich lat. Ava DuVernay przedstawia prawdziwą historię pięciu nastolatków niesłusznie oskarżonych o brutalne przestępstwo w Central Parku w 1989 roku. Ten czteroodcinkowy dramat wywołał falę dyskusji na temat systemowego rasizmu i wymiaru sprawiedliwości w USA. Nie sposób przejść obok tej historii obojętnie – emocjonalna siła aktorskich występów, zwłaszcza Jharrela Jerome’a, który za swoją rolę otrzymał nagrodę Emmy, poraża do głębi.

fot. Netflix Media Center
Romantyczny miniserial, który wzrusza do łez: „Jeden dzień”
Liczba odcinków: 14
„Jeden dzień” to z kolei opowieść, która jak mało która potrafi uchwycić niedoskonałość życia i miłości. Serial, oparty na bestsellerowej powieści Davida Nichollsa, śledzi losy Emmy i Dextera – dwojga młodych ludzi, których drogi przecinają się pewnego dnia w 1988 roku, tuż po zakończeniu studiów. Od tego momentu, każdego roku, dokładnie tego samego dnia, widzowie otrzymują wgląd w ich życie: miłości, rozczarowania, sukcesy, błędy i wybory, które czasem prowadzą do siebie, a czasem od siebie oddalają.
Produkcja Netflixa, dzięki intymnej narracji i świetnie rozpisanym dialogom, unika banalności typowej dla romantycznych historii. Zamiast cukierkowej wizji miłości, „Jeden dzień” pokazuje jej prawdziwą twarz – kruchą, zmienną, naznaczoną czasem i doświadczeniem. Reżyserzy subtelnie prowadzą widza przez kolejne lata życia bohaterów, nie popadając w melodramatyzm, a aktorzy – Leo Woodall i Ambika Mod – tworzą duet pełen chemii, autentyczności i bolesnego uroku przemijania.

fot. Netflix Media Center
Miniseriale na Netflixie: „Gambit królowej”
Liczba odcinków: 7
„Gambit królowej” to serial, który zrewolucjonizował postrzeganie szachów, zamieniając tę elitarną grę w popkulturowy fenomen. Miniserial opowiada historię Beth Harmon – genialnej szachistki walczącej z uzależnieniami i własnymi demonami. Według danych Netflixa „Gambit królowej” obejrzano w ponad 62 milionach gospodarstw domowych w ciągu pierwszego miesiąca od premiery, czyniąc go jednym z najpopularniejszych miniseriali platformy. Estetyczna oprawa, perfekcyjne kostiumy i mistrzowska rola Anyi Taylor-Joy wciągają bez reszty – nic więc dziwnego, że to show znalazło się na liście produkcji, które można obejrzeć w jeden dzień.

fot. Netflix Media Center
„Unorthodox”: popularny miniserial na Netflixie
Liczba odcinków: 4
„Unorthodox” to czteroodcinkowa historia inspirowana jest autobiografią Deborah Feldman, która pokazuje życie Esty Shapiro – młodej kobiety z ultraortodoksyjnej społeczności żydowskiej w Nowym Jorku, która decyduje się na desperacką ucieczkę do Berlina w poszukiwaniu siebie. Reżyseria Marii Schrader tworzy pełne napięcia, intymne kadry, w których cisza często mówi więcej niż słowa.
Shira Haas, w roli Esty, gra tak, że trudno oderwać od niej wzrok – jej delikatność i siła splatają się w subtelny, hipnotyzujący portret kobiety walczącej o własne życie. Produkcja zebrała osiem nominacji do nagród Emmy i zdobyła uznanie na całym świecie za autentyczność, szczerość i mistrzowskie aktorstwo.

fot. Netflix Media Center
„Hollywood”, czyli marzenia na sprzedaż i cena sławy
Liczba odcinków: 7
„Hollywood” to wizja Fabryki Snów, w której sukces nie zależy od koloru skóry, orientacji czy pochodzenia – przynajmniej w alternatywnej rzeczywistości stworzonej przez Ryana Murphy’ego. Ten siedmioodcinkowy miniserial Netflixa to list miłosny do kina, ale i bezlitosne spojrzenie na system, który przez dekady ograniczał marzycieli do ról drugoplanowych.
Akcja toczy się w powojennym Los Angeles, gdzie grupka młodych aktorów, scenarzystów i reżyserów walczy o swoje miejsce na ekranie i poza nim. „Hollywood” kusi stylizacją – od perfekcyjnie odtworzonej mody lat 40., przez zachwycające wnętrza, po estetykę retro pełną złudzeń i obietnic. Murphy miesza fakty z fikcją, kreśląc alternatywną historię, w której bariery mogą zostać złamane. Dylan McDermott, Darren Criss i Patti LuPone tworzą postaci, które wykraczają poza klisze, a całość pulsuje energią, która sprawia, że trudno oderwać wzrok.

fot. Netflix Media Center
„Sprzątaczka”: miniserial o sile przetrwania codzienności
Liczba odcinków: 10
„Sprzątaczka” to serial, który w subtelny, a zarazem bezlitosny sposób pokazuje, jak wygląda codzienność na granicy przetrwania. Inspiracją dla produkcji stała się autobiograficzna książka Stephanie Land, a historia młodej matki Alex, próbującej wyrwać siebie i córkę z zaklętego kręgu przemocy domowej i ubóstwa, trafia w najbardziej czułe miejsca.
Margaret Qualley kreuje bohaterkę pełną sprzeczności – kruchą i silną jednocześnie, zmagającą się nie tylko z biedą, ale też z systemem, który częściej przeszkadza niż pomaga. Serial unika taniego moralizowania – pokazuje szarą codzienność w całej jej złożoności, od wyczerpującej pracy za minimalne stawki po chwile wewnętrznej walki o nadzieję.

fot. Netflix Media Center
„Dojrzewanie”, czyli najnowszy hit Netflixa
Liczba odcinków: 4
„Dojrzewanie” to intensywny, czteroodcinkowy dramat psychologiczny który podbił Netflixa w pierwszym kwartale 2025 roku. Akcja skupia się na 13-letnim Jamie’m Millerze, oskarżonym o brutalne morderstwo szkolnej koleżanki. Twórcy, Jack Thorne i Stephen Graham (również w roli ojca Jamiego), budują przejmującą historię o winie, presji i niezauważonych sygnałach alarmowych. Serial w reżyserii Philipa Barantiniego wyróżnia się techniką jednego, ciągłego ujęcia w każdym odcinku, co nadaje opowieści niepokojącą autentyczność.
„Dojrzewanie” wciąga od pierwszych minut i porusza tematy takie jak toksyczna męskość, przemoc wśród młodzieży i wpływ mediów społecznościowych. Produkcja stała się jednym z najchętniej oglądanych tytułów Netflixa, osiągając ponad 24 miliony wyświetleń w zaledwie kilka dni po premierze.

fot. Netflix Media Center
Polski miniserial na Netflixie: „Wielka woda”
Liczba odcinków: 6
Miniseriale na Netflixie nie muszą pochodzić tylko zza granicy. „Wielka woda” to serial, który pokazuje, że prawdziwe dramaty nie zawsze rozgrywają się gdzieś daleko. Historia powodzi tysiąclecia z 1997 roku, która niemal zatopiła Wrocław, to nie tylko opowieść o walce z wodą – to portret ludzi postawionych w sytuacji bez wyjścia. Twórcy, Jan Holoubek i Kasper Bajon, nie budują widowiska – zamiast tego skupiają się na emocjach, wyborach i błędach, które ważyły więcej niż decyzje podjęte w zaciszu gabinetów.
„Wielka woda” zachwyca autentycznością – od zdjęć, przez scenografię, aż po świetne role Agnieszki Żulewskiej i Tomasza Schuchardta. To serial o odpowiedzialności, strachu, ale też o zwyczajnym człowieczeństwie w obliczu katastrofy. Bez patosu, bez uproszczeń. Tylko prawda – czasem niewygodna, czasem piękna. I dlatego zostaje w głowie na długo.

fot. Netflix Media Center