
Spis treści
Procenty są już passé? Najmłodsze pokolenia promują abstynencję
Kultura Coffee Party przejmuje stolice
Poranny rave zamiast wieczornego: czy Coffee Party zakończy erę nocnego klubowania?
Brak porannego kaca, nocnego powrotu do domu i pieniędzy, zostawionych w klubie na alkohol. Czy da się tak imprezować? Otóż tak! Dla tych, którzy sobotnie lub niedzielne poranki lubią zaczynać bez bólu głowy i z perspektywą produktywnego dnia przed sobą powstała nowa inicjatywa. Coffee Party oferuje DJ sety, tańce oraz zabawę z bliskimi – wszystko jeszcze przed południem. Nowy trend podbija Warszawę.
Procenty są już passé? Najmłodsze pokolenia promują abstynencję
Choć mówi się, że w drugiej połowie XX wieku w Polsce wszystko można było załatwić za sprawą skromnej „flaszki” (wszak w latach 70. i 80. poziom alkoholizmu w kraju był tak wysoki, że nazywano go powszechnym problemem społecznym), dziś tendencje wydają się odwracać o 180 stopni. Z badań „Wzory konsumpcji alkoholu” prowadzonych w 2020 roku na zlecenie Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych wynika, że wśród osób w wieku od 18. do 34. roku życia aż 15.7% decyduje się na abstynencję (dla porównania w grupie wiekowej 35-49 jest to 8.1% badanych, a w przedziale 50-64 zaledwie 8.2%).
Co więcej, badania przeprowadzone w listopadzie 2024 roku potwierdzają tendencję wzrostową, jeśli chodzi o stronienie od alkoholu wśród pokolenia Z i młodszych milenialsów. Sondaż SW Research pokazuje, że w grupie do 24 roku życia 40,3% deklaruje, że ogranicza spożycie alkoholu. W grupie 25-34 lata, której część nadal stanowią osoby z pokolenia Z, aż 51% deklaruje, że spożywa mniej alkoholu niż wcześniej.
Wszystko wskazuje więc na to, że najmłodsza grupa mogąca spożywać alkohol, coraz częściej rezygnuje z procentów lub zupełnie je odstawia.

Instagram @thisjulieeee
Kultura Coffee Party przejmuje stolice
Wraz z odstawieniem procentów następuje również rezygnacja z wieczornych wojaży i wycieczek po klubach. Zetki, będące obecnie w grupie docelowej kultury klubowej, chętniej niż w kolejce na Mazowieckiej o północy, ustawiają się po bananową matchę na Oleandrów. I choć zazwyczaj, wedle słynnego powiedzenia, to pan przychodzi do biura, a nie biuro do pana – warszawska gastronomia wyszła naprzeciw tym, którzy sobotni lub niedzielny poranek nie chcą spędzać z kacem w łóżku.
W ten właśnie sposób stolicę podbiła kultura Coffee Party, czyli imprez przy kawie zamiast procentów, oraz w godzinach porannych, zamiast tych wieczornych lub nocnych. To bezalkoholowa alternatywa dla abstynentów oraz osób sober curious, która oferuje dobrą muzykę, tańce i wspólne śpiewanie ulubionych kawałków klubowych – wszystko jeszcze przed południem i z kubkiem porannej kawy w dłoni.
W stolicy coffee party popularne są między innymi za sprawą Damiana Ziółkowskiego i Mikiego Kudełka, czyli inicjatorów Niedzielni. Chłopaki regularnie organizują (tłumnie uczęszczane) kawowe imprezy w popularnych stołecznych miejscówkach, takich jak Charlotte, The Cool Cat czy Resort oraz nowootwartej Tekli na Muranowie. Jak sami mówią:
„Nadal szukamy rozrywki, chcemy się bawić, ale nie chcemy mieć kaca następnego dnia, chcemy normalnie funkcjonować. Do tego ważne jest życie w postpandemicznym świecie – wiele osób pracuje zdalnie, brakuje nam znajomych, bycia w towarzystwie. To wszystko się połączyło i stąd trend, który obecnie rośnie w siłę, czyli poranne imprezy w kawiarniach”.
View this post on Instagram
Poranny rave zamiast wieczornego: czy Coffee Party zakończy erę nocnego klubowania?
Nie ma wątpliwości, że rośnie grupa osób, która sobotni poranek chce spędzić na bieganiu (w końcu w siłę rosną również kluby bigacza), spacerze, kawce na mieście czy po prostu, w domu, ale produktywnie. I nie, nie świadczy o tym tylko wzrost zainteresowania coffee parties, ale i spadek nieustanny spadek otwartych klubów. Dane z 2023 wskazują aż 42% spadek otwartych przestrzeni klubowych od 2009 roku. I choć trwa próba odbudowania kultury klubowej po pandemii, tendencje abstynenckie najmłodszych pokoleń nie wróżą dobrze.

Instagram @yuliiacharm