Kolekcje cruise są robione dla tych, którym luksusowe, kompleksowe zakupy dwa razy do roku (RTW) nie wystarczają. Zaczyna się bowiem lato, zmieniamy strefy klimatyczne i bez nowej garderoby ani rusz. Przy okazji są oblędnie drogie i charakterystyczne, zatem ich termin ważności wynosi dokładnie 2 miesiące – kupujesz teraz, pakujesz do kufrów Louis Vuitton, zabierasz na rajską wyspę, do Miami albo Saint Tropez, a zanim przyjdzie jesień ukrywasz w garderobie niczym pamiątkową pocztówkę w rodzinnym albumie. I nie ma co patrzeć na rok na metce – to, że ktoś przebiegle napisał 2014 jest jedynie pochlebstwem, w które wierzyć nie można. Strój się przeterminuje zanim nadejdzie jesień 2013.
Nie wszyscy szyją cruise, ale prawda jest taka, że klienci mają nieustanną potrzebę nowości i ekscytacji, a ubrania współczesnym kobietom nudzą się szybciej niż szminka w nowym kolorze. Dlatego w pewnym momencie jedynym sposobem na zwabienie ich do butików i skuszenie do zostawienia kilku tysięcy w lokalnej walucie stała się maksymalizacja ilości wypuszczanych kolekcji.
Riccardo Tisci z Givenchy na wakacje proponuje 24 wspaniałe looki stworzone z myślą o każdej porze dnia. Na brunchu pojawiasz się w zwiewnej, białej kreacji, później wskakujesz w kwiatowy garnitur – stworzony, by ubijać interesy w tawernie w Hamptons. W czasie podwieczorku występujesz w trenczu – o tej porze często pada. Na czas wieczornego koktajlu z przyjaciółmi z czterech stron świata spowijasz się natomiast w czarne jedwabie. Och!
Wspaniała kolekcja została sfotografowana w niezwykłej scenerii nowojorskiej ulicy. Coś nam się wydaje, że może to być ultramodny Meatpacking District, czyli część miasta którą zamieszkuje między innymi Anja Rubik. W tle żółte taksówki, strażacy, przechodnie. Cóż za kreatywność!