Mademoiselle Coco była osóbką niezwykle przesądną i przez całe dorosłe życie otaczała się masą magicznych w jej mniemaniu drobiazgów – amuletów i zaklinających fortunę kamieni. Ale największe szczęście przyniosła jej liczba pięć, którą zawiera w swojej nazwie pikowana chanelka i z którą kojarzy się najsłynniejszy zapach jaki kiedyklolwiek wypuścił dom mody Chanel.
Legendarna kompozycja zwana Numerem 5 powstała w 1921 roku na wyraźne życzenie Coco, która zwróciła się z prośbą o pomoc do jednego z czołowych nosów tamtych czasów – Ernesta Beaux. Jego zadaniem było odzwierciedlić wonią ducha czasów, przygotował więc 24 testy, z których projektantka podobno od razu wybrała próbkę nr 5. Złośliwi twierdzą, że wcale nie dlatego, że aromat ją urzekł, ale dlatego że jej kolekcja zadebiutowała dokładnie piątego maja.
Ale piątka to nie tylko moda i zapachy, to przede wszystkim kolory. Wielką siłę kolorystycznego kwintetu, bez którego dorobek paryskiego szyldu nie byłby tak bogaty i ekscytujący, prezentuje najnowsze video z serii Inside Chanel. Czerń, biel, beż, złoto, czerwień: pięć symbolicznych odcieni, pięć kultowych inspiracji, pięć kodów Mademoiselle. I jedna sygnatura stylu Chanel.
Z każdą z tych ponadczasowych barw wiąże się inna anegdota, inna historia…
CZERŃ: Bo przebija wszystko. Synonim elegancji najlepiej definiowany przez perfekcyjnie skrojoną little black dress. Przypominała Coco o habitach rygorystycznych sióstr zakonnych z sierocińca w Aubazine.
BIEL: Bo była na samym początku. Rozjaśnia twarz, eksponuje piękno, odbija światło. Gabrielle zawsze kojarzyła się z sukienką komunijną, którą otrzymała od ojca.
BEŻ: Bo jest ciepły, naturalny, prosty. Kolor naturalnej cery i zdrowego blasku skóry delikatnie muśniętej przez słońce.
ZŁOTO: Bo może być sztuczne i oryginalne. Coco uwielbiała suto zdobioną, barokową sztukę, którą od zawsze inspirowała się podczas projektowania.
CZERWIEŃ: Bo jest kolorem życia, krwi, namiętności, odwagi, ognia i energii. – Jeśli jesteś smutna, sięgnij po czerwoną szminkę i atakuj. Mężczyźni nienawidzę kobiet, które płaczą. – mawiała Coco.
TaCdAscgpU0