fot. VOGUE Mexico, wrzesień 2013
Candice Swanepoel – ze swoim ciałem Barbie, grzywą blond włosów i skórą opaloną na surferskich grzbietach fal – należy do grona dziewczyn, które urodziły się za późno o dwie dekady. Gdy Linda Evangelista i Christy Turlington chodziły w najgłośniejszych pokazach Versace, a Kate Moss przeżywała chwilę rockandrollowej sławy pod szyldem Calvina Kleina, mała C.S. zaledwie uczyła się raczkować.
Na szczęście lata 90. nie minęły bezpowrotnie, bo choć branża nie produkuje już supergwiazd na tak szaloną skalę jak wtedy, to ówczesne ideały piękna wracają i w VOGUE’u znowu zaczynają królować długie czupryny, klasyczne proporcje oraz sylwetki w stylu Valkirii. Zasada jest prosta: tam gdzie jest Candice, tam jest seksapil, a ona pojawia sie przecież wszędzie!
Po absolutnie rewelacyjnych, tegorocznych okładkach VOGUE Portugal (kwiecień) i VOGUE Australia (czerwiec) przyszedł czas na wrześniowy numer VOGUE Mexico, gdzie Candice pozuje przed obiektywem Mariano Vivanco. Tym razem historia rozgrywa się na Manhattanie i ma odcienie puszystej bieli & ognistej czerwieni, by główna bohaterka mogła się wcielić w rolę wielkomiejskiej diwy: dystyngowanej, uwodzicielskiej, gwiazdorskiej.
Atrybuty nowojorskiej lalki? Zmaszyste futro, dekadencki kapelusz i plastikowy trencz z superpołyskiem to baza, którą należy wzbogacić o małe sukienki, geometryczne płaszczyki oraz taliowane kombinezony – koniecznie w odcieniu karmazynu!
fot. VOGUE Mexico, wrzesień 2013
fot. VOGUE Mexico, wrzesień 2013
fot. VOGUE Mexico, wrzesień 2013
fot. VOGUE Mexico, wrzesień 2013
fot. VOGUE Mexico, wrzesień 2013
fot. VOGUE Mexico, wrzesień 2013
fot. VOGUE Mexico, wrzesień 2013