Pierwsza ekranizacja poczynań mieszkańców krainy Oz trafiła na ekrany w 1939 roku. Adaptacja powieści dla dzieci „Czarnoksiężnik z Krainy Oz” autorstwa L. Franka Bauma doczekała się wówczas wielu nagród, licznych dominacji oraz wyróżnień (m.in. wpisu do Narodowego Rejestru Filmowego Stanów Zjednoczonych). W 2003 roku na deski Broadway’u trafił natomiast musical „Wicked”, który przedstawia historię opowiedzianą z perspektywy wiedźm z krainy Oz.
Nieco ponad dwie dekady później, ekranizacja kultowego spektaklu trafiła do kin, a dane z pierwszych dni filmu w kinach jasno wskazują, że „Wicked” bije rekordy oglądalności. Czy ma szanse w oscarowym wyścigu po złote statuetki?
„Wicked” bije rekordy popularności
Ekranizacja pierwszego aktu wystawianej na Boradway’u sztuki „Wicked” doczekała się swojej premiery 22 listopada. Film w reżyserii Jona M. Chu, z Arianą Grandę w roli Glindy oraz Cynthią Erivo jako Elphaba na kilka tygodni przed wejściem do kin prowadził akcję promocyjną na miarę zeszłorocznej „Barbie”. I choć musicale dotychczas nie cieszyły się popularnością wśród szerokiego grona odbiorców, historia czarownic z Oz spotkała się z wyjątkowo ciepłym przyjęciem w pierwszych dniach po premierze.
Jak bowiem podają zagraniczne media, film zarobił 114 milionów dolarów w Ameryce Północnej oraz dodatkowe 50,2 miliona dolarów na rynkach międzynarodowych, co dało globalny wynik na poziomie 165 milionów dolarów w ciągu pierwszego weekendu. To ogromny sukces studia Universal, który w przyszłym roku ponownie zaprosi widzów na drugą część filmu „Wicked”. Produkcja każdej z dwóch części kosztowała 150 milionów dolarów, nie licząc wszechobecnej różowo-zielonej kampanii marketingowej. Oznacza to, że koszt pierwszego filmu zwrócił się już w pierwszych dniach screeningów, a warto wspomnieć, że w niektórych krajach (takich jak Polska) historia czarownic z Oz nie miała jeszcze oficjalnej premiery.
Oto lista dotychczasowych sukcesów filmu „Wicked”:
- Największe amerykańskie otwarcie weekendowe dla filmu opartego na adaptacji Broadwayowskiej, wyprzedzające „Into The Woods” (31,05 miliona dolarów).
- Największe światowe otwarcie weekendowe dla filmu opartego na adaptacji Broadwayowskiej, wyprzedzające „Les Misérables” (103 miliony dolarów).
- Trzeci najlepszy debiut 2024 roku, za „Deadpool & Wolverine” (211 milionów dolarów) i „Inside Out 2” (154 miliony dolarów).
- Szósty najlepszy debiut w historii musicali, wyprzedzający m.in. „Mamma Mia: Here We Go Again” (43 miliony dolarów).
- Najlepszy start dla filmu, który nie jest sequelem, w 2024 roku.
Czy „Wicked” zgarnie nominacje do Oscara?
Choć musicale dotychczas nie cieszyły się najlepszą sławą w kwestii Oscarów (oczywiście z drobnymi wyjątkami, takimi jak „La La Land”), coraz więcej zagranicznych dziennikarzy filmowych podnosi temat prawdopodobieństwa licznych nominacji dla filmu „Wicked”. Dotychczas bowiem mówiło się, że niezwykle komercyjny, nastawiony na wysokie zyski musical nie ma szans z międzynarodowymi, bardziej artystycznymi produkcjami, ku którym w ostatnim czasie skłania się Akademia Filmowa. Te pogłoski dementuje jednak David Canfield, reporter Vanity Fair, który od lat relacjonuje filmowy sezon nagród.
„Producenci „Wicked” mają kilka opcji, by jak najbardziej zwiększyć swoje szanse w wyścigu po Oscary. Jedną z nich jest silne promowanie Chua w kategorii dla najlepszego reżysera. Chociaż w przypadku tego filmu wydaje się to niezwykle trudnym zadaniem, podkreślenie artyzmu i umiejętności Chua w tworzeniu wielkiego filmowego musicalu może pomóc produkcji być traktowanym poważnie w kontekście najważniejszych nagród. Jeśli Chu zdobędzie nominację do Oscara za najlepszą reżyserię, co wcale nie jest pewne – ta grupa głosujących uchodzi za wyjątkowo snobistyczną – będzie to sygnał, że film zmierza w dobrym kierunku. Ale jeśli nie znajdzie się na tej krótkiej liście, co wielu obecnie przewiduje, będzie to przypomnienie o trudnych szansach, jakie stoją przed masowo popularnymi filmami w dzisiejszym wyścigu oscarowym”.
I choć szanse samej produkcji nadal ważone są na szali prawdopodobieństwa, w sieci coraz częściej mówi się o pewnej nominacji dla Cynthii Erivo. Aktorka ma dwa przełomowe momenty w filmie: utwór „The Wizard and I”, w którym Elphaba śpiewa o swojej chęci bycia zaakceptowaną pomimo zielonego koloru skóry, oraz „Defying Gravity”, ikoniczną balladę kończącą pierwszy akt (w tym przypadku kończącą film), w której bohaterka uczy się żyć bez ograniczeń. Jak zakładają zagraniczne media, to powinno wystarczyć, by brytyjska aktorka zyskała nominację w kategorii Najlepszej Aktorki. Dla Erivo byłaby to trzecia w karierze nominacja do Oscara, a wygrana oznaczałaby, że Cynthia zostałaby najmłodszą w historii osobą z nagrodami EGOT (Emmy, Grammy, Oscar, Tony).