Oto jesienna niespodzianka dla miłośniczek pachnącej małej czarnej od Guerlain: La Petite Robe Noire Mon Eau de Lingerie, czyli absolutnie czarujący spray do perfumowania koszulek nocnych, bielizny i sukienek (najlepiej czarnych!). Jako wariacja na temat słynnego La Petite Robe Noire powienien przypaść do gustu szczególnie dziewczynom w paryskim stylu – żartobliwym, żądnym miłości i przygód, na wskroś szykownym, figlarnym i szalonym.
Ukryta w podłużnym flakonie mgiełka jest jednak dużo lżejsza od pierwowzoru, dzięki czemu bez obaw można się w nią ubierać do łóżka, a nawet skropić jedwabną pościel przed randką, nie ryzykując zbyt intensywnego, duszącego efektu. Dodatkowo, jej formuła odparowuje z tkanin z najwyższą subtelnością, nie pozostawiając śladów nawet na bardzo delikatnych i wymagających materiałach. A wszystko po to, by nadać kobiecej garderobie zupełnie nowy kontekts zapachowy – ułożony warstwowo, budzący napięcie i dawkujący pożądanie.
nuty głowy: bergamotka i czereśnia
nuty serca: róża turecka i róża bułgarska
nuty bazy: paczula i czarna herbata
La Petite Robe Noire Mon Eau de Lingerie właśnie trafiła do sprzedaży i jest dostępna w pojemności 100 ml. Pospieszcie się: to edycja limitowana!