MIUMAG na tropie najlepszych polskich modelek! Odkrywamy ich modne sekrety, wspominamy branżowe początki, kluczowe momenty i wielkie przełomy – od pierwszych testów do pierwszej sesji w VOGUE‘u.
Tym razem o wypełnienie kwestionariusza poprosiłyśmy modelkę Martę Nowacką reprezentowaną przez agencję AS Managament, która karierę zaczęła w wieku 16 lat pod skrzydłami New Age Models. Od tego czasu zdążyła odwiedzić Nowy Jork, Barcelonę, Mediolan, Londyn, Paryż, a trzykrotnie Tokio, gdzie udało jej się wystąpić na łamach VOGUE Nippon. Ale wybiegi i sesje to nie jedyna pasja Marty, która z sukcesami prowadzi bloga Wieszak na Wybiegu, dzieląc się swoją wiedzą na temat świata mody oraz osobistymi doświadczeniami z największej przygody życia, jaką był i jest modeling. Martę wypada nie tylko znać i oglądać, ale również… czytać!
fot. Borys Makary
PIERWSZE WSPOMNIENIE (z dzieciństwa): Wielka chata góralska moich dziadków w miejscowości Rabka-Zdrój: grzybobranie z kuzynką w pobliskim lasku i zbieranie z dziadkiem poziomek o świcie.
PIERWSZA MYŚL (o zostaniu modelką): Tata jako pierwszy namawiał mnie do spróbowania swoich sił w modelingu, ale zaczęłam się nad tym poważnie zastanawiać dopiero w momencie, gdy na ścianach mojego liceum zobaczyłam plakaty informujące o castingu do warszawskiej agencji modelek. Casting odbywał się w lokalu naprzeciwko szkoły, więc postanowiłam wykorzystać okazję i dać sobie szansę.
PIERWSZE ZDJĘCIA (testowe): Z Jackiem Kolanowskim na warszawskim Mokotowie. Używam tych zdjęć w książce do dziś!
PIERWSZA PODRÓŻ (na drugi koniec świata): To mój pierwszy wyjazd na kontrakt do Nowego Jorku. Potem nie było wcale bliżej, bo od razu Japonia…
PIERWSZY WYBIEG (polski): Konkurs New Age Face 2007. Kompletnie nie umiałam chodzić na obcasach i mimo długich prób z Kasią Sokołowską przeszłam po wybiegu jak ostatnia pokraka! Dużo wody musiało upłynąć, zanim poczułam się pewnie w szpilkach.
PIERWSZY POKAZ (zagraniczny): Bora Aksu podczas FW w Londynie.
PIERWSZY VOGUE (jakie to uczucie): Absolutnego spełnienia połączonego z niedowierzaniem. Pamiętam moment, w którym zadzwoniłam do mamy na Skypie, by przekazać jej szczęśliwą nowinę. Kiedy powiedziałam, że rano mam sesję do VOGUE’a, obie zaczęłyśmy podskakiwać na kanapie jak szalone nastolatki. Dopóki nie zobaczyłam mojej sesji w środku, nie wierzyłam, że się tam ukaże…
PIERWSZA ZNAJOMOŚĆ (z branży): Jako pierwszą poznałam reżyserkę pokazów mody, Kasię Sokołowską. To ona uczyła mnie chodzić podczas konkursu w 2007 roku. Podziwiam ją za niezwykłą siłę, pasję, energię i profesjonalizm.
PIERWSZA MIŁOŚĆ (nieszczęśliwa czy romantyczna): Zdecydowanie romantyczna, gdyż trwa nieprzerwanie od ponad czterech lat.
PIERWSZA PIOSENKA (w podróży): Woman in Chains grupy Tears for Fears. Zawsze mam ciarki, gdy słucham tego utworu!
PIERWSZA IKONA (inspiracja): Halina Poświatowska.
PIERWSZA PRZYJAŹŃ (w pracy): Z JR, modelką, która razem ze mną poleciała na kontrakt do NY. Poznałyśmy się z Justyną podczas konkursu New Age Face w 2007 roku i do tej pory jesteśmy ze sobą bardzo blisko.
PIERWSZY KOSMETYK (po wstaniu z łóżka): Zaraz po przebudzeniu wypijam szklankę przegotowanej wody z cytryną. Później przemywam twarz płynem micelarnym.
PIERWSZA PRZEKĄSKA (na backstage’u): Na backstage’u odkryłam wiele nowych smaków. Szczególnie zapadł mi w pamięci londyński Fashion Week, gdzie po raz pierwszy spróbowałam humusu i sojowych jogurtów.
PIERWSZE SZPILKI (jaka historia, jaka wysokość): Kupiłam je, by podszkolić się w chodzeniu przed konkursem New Age Face. Myślałam, że idzie mi całkiem nieźle do momentu, kiedy podczas przymiarek do pokazu dostałam szpilki o 7 cm wyższe niż te „treningowe”…
PIERWSZA TOREBKA (jakie logo): Wciąż czekam na dzień, w którym spełnię swoje marzenie o ponadczasowej Chanel 2.55.