Wyjaśnienie zakończenia 5. sezonu „You”: Co naprawdę stało się z Joe Goldbergiem?

Po siedmiu latach emocji, zwrotów akcji i niepokojących obsesji, „You” na Netflixie oficjalnie dobiegło końca. Finałowy, piąty sezon nie tylko zamyka historię Joe Goldberga (w tej roli Penn Badgley), ale też prowokuje nas do głębszej refleksji nad naturą naszej własnej fascynacji mrocznymi postaciami.

 

 

Joe Goldberg: finał krwawej epopei. Uwaga spoiler!

 

W dziesiątym odcinku piątego sezonu obserwujemy, jak Joe wraz z Bronte (w tej roli Madeline Brewer) ucieka przed przeszłością. Okazuje się jednak, że Bronte — sprzedawczyni w odnowionej księgarni Mooney’s (nawiązanie do sezonu pierwszego), zbliżyła się do Joego, pozornie zakochując się w nim, choć w rzeczywistości pragnęła dowieść, że jest odpowiedzialny za śmierć Beck – jego pierwszej obsesji. Beck, jak się okazuje, była dawną promotorką Bronte na uczelni, co nadaje całej sprawie osobisty wymiar zemsty.

 

Choć początkowo wydaje się, że Bronte ulega czarowi Joego, ostatecznie staje przeciwko niemu. Po dramatycznej walce w lesie Joe zostaje postrzelony w intymne części ciała i ostatecznie trafia do więzienia. Skazano go m.in. za morderstwa Love Quinn, Guinevere Beck, Benjiego Ashby’ego i Peach Salinger.

 

W jednej z ostatnich scen serialu Joe otrzymuje list od fana, który seksualizuje jego przestępcze czyny. Twórcy stawiają tu prowokacyjne pytanie: czy to Joe jest problemem, czy może społeczeństwo, które gloryfikuje przemoc i zbrodnię, zamieniając seryjnych morderców w bohaterów popkultury?

 

 

Co dalej z Bronte, Kate i Marienne?

Los kobiet w serialu na szczęście układa się bardziej pozytywnie:

 

• Bronte przeżywa i zmienia tożsamość na Louse. Publikuje poprawioną wersję książki Beck, ujawniając prawdę o Joem, co przynosi jej ogromny sukces.

• Kate (Charlotte Ritchie) przejmuje zarządzanie rodzinnym imperium i przekształca je w organizację non-profit, po dramatycznym pożarze w Mooney’s.

• Marienne (Tati Gabrielle), dzięki wsparciu Kate, odzyskuje swoje życie i rozwija karierę artystyczną.

 

Zakończenie, choć budzi mieszane uczucia , pozostaje wierne duchowi serialu: z jednej strony zamyka historię Joego, a z drugiej pozostawia nas z refleksją nad własnymi granicami empatii.

 

 

„You” kończy się w dobrym momencie. Co na temat serii uważa Penn Badgley?

 

„You” od zawsze balansowało na cienkiej linii pomiędzy ukazywaniem a romantyzowaniem przemocy. Ostatni sezon podejmuje próbę rozliczenia się z tym tematem, nie tylko ukazując Joego jako bezwzględnego manipulatora, ale też prowokując widzów do zadania sobie niewygodnych pytań o własne fascynacje mrokiem. Serial nie daje prostych odpowiedzi, ale zamiast gloryfikować, zmusza do autorefleksji: dlaczego uwielbiamy oglądać złych ludzi?

 

Sam Penn Badgley, w rozmowie z The Guardian,  przyznał, że cieszy się z zakończenia serialu. W jego opinii w dzisiejszym świecie — pełnym napięć społecznych i politycznych — opowieść o złu i obsesji wymaga szczególnej odpowiedzialności:

 

„Sposób, w jaki ten serial bawi się pytaniami o to, jak nagradzamy złych ludzi, był bardziej zabawnym pytaniem 8 czy 10 lat temu. Teraz nie jest to już tak zabawne pytanie i wiąże się z o wiele większą stawką i cieszę się, że nie będziemy się nim dłużej bawić. I z tego powodu naprawdę cieszę się, że się kończy”.

 

Twórcy zamknęli „You” na wysokim poziomie, prowokując do rozmów nie tylko o samym Joe Goldberg’u, ale i o tym, co mówi o nas jako widzach nasza fascynacja takimi historiami.