fot. Instagram
Jeśli myślicie, że dziewczyny z wybiegów żywią się wyłącznie wacikami nasączonymi herbatą, jesteście w grubym błędzie. Czas zajrzeć do talerzy modelek i obalić stereotypy!
Okazuje się, że w pracowitym czasie fashion weeków większość topowych piękności zamiast liczyć kalorie… objada się fast foodami. W ubiegłym sezonie Cara Delevingne wytłumaczyła w jednym z wywiadów, jak to działa: gdy wstajesz o 3-4 nad ranem, czeka cie dzień pełen przymiarek, prób i pokazów, a w hotelu lądujesz po północy, potrzebujesz energii, by pracować na pełnych obrotach.
Tak: tygodnie mody są jak maratony, wybiegi jak bieżnia, modelki jak sportowcy. Aby podołać wyzwaniu, dotrzeć do mety i wspiąć sie na podium, trzeba jeść dużo, często i kalorycznie. W tym wypadku nigdy nie zawodzi zestaw burger & frytki – kochają go Cara i Jourdan, Sam Rollinson oraz Alana Zimmer. Z kolei Anna Selezneva uwielbia tradycyjną włoską pizzę, Josephine Skriver podjada donuty, zaś Anja Rubik uczyniła cosezonowy rytuał z wizyty w ulubionej mediolańskiej lodziarni po pokazie Gucci!
Czy ktoś w tej branży je w ogóle warzywa i owoce? Spokojnie, na straży zdrowej diety stoi wielka miłośniczka detoksykujących koktajli, Rosie Huntington-Whiteley (tu znajdziecie przepis na jej odchudzający ANTM smoothie). Bon Appétit!