The One And Only, Kate Moss by Mario Testino, VOGUE Italia, October 2006
Najpiękniejsze sesje w karierze Kate Moss stworzył Mario Testino. To właśnie ona, jeszcze jako nastolatka, została jego muzą i dotychczas żadnej innej modelce nie udało się choć zbliżyć do poziomu admiracji i zażyłości znajomości, jaką peruwiański top fotograf dzieli z królową londyńskich it girls.
Testino poznał Kate bardzo wcześnie, tuż po jej pierwszym pokazie Galliano (koniecznie obejrzyjcie video pod tekstem). Po zakończeniu show poszedł za kulisy, by pogratulować projektantowi i modelkom, ale ją zastał całą we łzach. Zapytana, czemu płacze, odrzekła, iż jest jej przykro, że miała tylko jedno wyjście na wybieg. Pocieszył ją trafną metaforą, mówiąc, że w życiu są perfumy i wody kolońskie. Aby czuć wodę kolońską, trzeba jej użyć bardzo dużo, gdyż w przeciwnym razie zapach znika. Perfum wystarczy kropla, a woń trwa całą noc. – Ty jesteś jak perfumy. – powiedział i zyskał przyjaciółkę na całe życie.
Kate do dziś wspomina, że to właśnie Mario Testino, jako pierwszy, dostrzegł w niej dorosłą kobiecość. Zanim miała okazję z nim pracować była tylko grunge’ową dziewczyną, ale on spojrzał na nią inaczej. – Był pierwszym, który powiedział “och, ona jest całkiem sexy”. Widział mnie w szpilkach, taką glamour, i zaczął mi robić właśnie takie zdjęcie. Zmienił sposób, w jaki byłam postrzegana jako modelka. Później także inni tak ze mną pracowali, ale to on był pierwszy.
Razem zrobili mnóstwo sesji, kampanii i okładek VOGUE – także tą, z październikowego wydania VOGUE Italia z 2006 roku, zatytułowaną The One And Only. Zdjęcia są bardziej osobiste niż kiedykolwiek i pełne prywatnych nawiązań, a na jednym z nich pojawia się nawet sam Testino, wystylizowany na… Johna Galliano. Cztery lata później te i masa innych fotografii trafiły do wybitnego albumu Kate Moss by Mario Testino wydanego przez TASCHEN w kolekcjonerskim nakładzie 1500 kopii, każda w cenie 1500 euro, z numerem i autografem artysty.
Był z nią także 1 lipca 2011, kiedy brała ślub z Jamiem Hince, by uwiecznić ich kameralną uroczystość na pełnych intymnego czaru potretach. Wybrane ujęcia trafiły tego samego roku do wrześniowego VOGUE US, po raz kolejny gruntując czołową pozycję duetu Moss x Testino. Ta dwójka nie ma sobie równych.
#t=41ip6OiNb7fqU#t=41