Zdjęcia bez makijażu, Photoshopa i profesjonalnego obiektywu nie są wcale w świecie mody taką rzadkością, na co mogłyby wskazywać idealnie wygładzone twarze na okładkach VOGUE’ów czy do granic możliwości odchudzone ciała w katalogach bikini.
Oldschoolowy Polaroid, który w ciągu ostatnich dwóch lat stał się koniecznym dodatkiem wszystkich aspirujących fashionistek, w rękach casting directorów dzierżony jest od końca dekady 90s. Dlaczego? Polaroidowy system archiwizacji, mimo że przestarzały w czasach intensywnej obróbki komputerowej i laserowych wydruków, gwarantuje wiarygodność, bo prezentuje ludzkie twarze dokładnie takimi jakie są. Nic więc dziwnego, że scouci, body hunterzy i agenci modelek zaczęli go masowo używać do robienia pierwszych testowych zdjęć debiutującym modelkom, by wydobyć najbardziej charakterystyczne cechy ich urody.
Jeden z topowych casting directorów, Douglas Perrett, miał to szczęście, że spotkał większość dzisiejszych top dziewczyn na początku ich kariery: od 2000 do 2010 przed jego Polaroidem stanęły m.in. Miranda Kerr (na zdjęciu), Rosie Huntington-Whiteley, Magda Frąckowiak czy Joan Smalls. W efekcie, na początku ubiegłego roku ta imponująca kolekcja polaroidów została opublikowana w albumie Wild Things, który wydano w ekskluzywnej ilości zaledwie 250 egzemplarzy. Większość ujęć z książki zdążyła już trafić do sieci, a my dzisiaj prezentujemy te najsłynniejsze z nich.